Wieczór. Jesienny wieczór. W kuchni gra radio. W przerwie między piosenkami, zupełnie beznamiętny głos spikera obwieszcza, że jest godzina za osiem milionów dziewiętnasta.
Dziwna godzina. Za osiem milionów? Za osiem milionów czego? - bezwiednie zaczynam się zastanawiać czy jest coś takiego w przyrodzie, co można liczyć w milionach i wyrażać tym krótki czas.
Może serce jakiegoś mikroba tak szybko kołata. Ale czy istnieje jakieś takie małe rozedrgane żyjątko? Może istnieje. Kto wie, może zamieszkuje nawet w moich powiekach.
Zażywam magnez. Popijam wodą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz