sobota, 20 maja 2017

Walka

Siedzę zamknięty w pokoju. Oczy mnie pieką, najwyraźniej jakaś topola lub inny wrogi krzak pyli za oknem. Za drzwiami natomiast Barbara coś znowu tłucze. Po brzdęku wnoszę, że są to przymiotniki uderzające w nastoletnią, średnio chłonną głowę. O teraz przywaliła przydawką, zaimkiem i rodzajnikiem. Piękna seria. To musiało boleć. Jestem pewien, że małolata się lekko zachwiała. Chwila przestoju. A teraz przydałaby się kolejna odważna akcja z negacją, inwersją, zamaszystym phrasal verbsem, no i oczywiście z mocnym kończącym question tagiem. Oj po takiej akcji mogło by się skończyć przed czasem. No, ale Barbara najwyraźniej lubi się znęcać. Atakuje sporadycznie i bawi się cierpieniem rywalki. Zadaje pojedyncze ciosy i karmi swe dydaktyczne oczy grymasem bólu. Bólu mozolnego przyswajania, Najgorsze, że potem te praktyki przynosi do domu.

Między oknem a drzwiami szlakiem sufitowym podróżuje pająk. Też nie ma lekko.

2 komentarze:

  1. Swoją drogą, pająki to niezwykle ciekawe stworzenia. Bardzo je lubię, szkoda, że ludzie niszczą je na każdym kroku. Ciekawa wypowiedź, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Walki poetów: to musi ciekawie wyglądać. Już widzę to niczym w "Pokemonach": przydawka, wybieram cię. Atak ortografa jebs.

    OdpowiedzUsuń