sobota, 27 października 2018

Skrobnięcie rozruchowe

Dzisiaj zajrzałem na swojego bloga z nieśmiałością podobną do tej towarzyszącej oglądaniu podpasek. Prawie rok tu nie byłem i zupełnie zapomniałem o czym ostatnio pisałem. No tak. Nieporadów Wielki w odcinkach.
Miała to byc własna wersja Paragrafu 22, ale nie udźwignąłem trudu pisania i wymyślania, a poza tym to była tylko chwilowa fascynacja przygłupawym absurdalnym humorem. Co ciekawe Paragraf 22 potrafił mnie i bawić i drażnić, czasem jednocześnie. Na razie porzucam dzieje Nieporadowa, nie wiem czy nie na zawsze. Może kiedyś to jakoś obrobię i sklecę jakieś opowiadanie z nutą rubasznego folkloru.

A co u mnie? 
Zasadniczo, to zależy kto pyta. A że pytam się ja sam, to wszystko w porządku, po staremu. Są małe komplikacje jak to w życiu bywa. Dziś na ten przykład wieszając pranie Bimbasińska odkryła, że moich ubrań jest 33 a jej tylko 7. Kobieta, która uświadamia sobie, że gdyby pranie robiła tylko sobie to mogłaby je robić 5 razy rzadziej stanowi pewne zagrożenie dla wypracowanej z trudem harmonii związku. Nie oszukujmy się, pewnie mi się oberwie za jej poczucie niesprawiedliwości i krzywdy. A jaka w tym moja wina, że ona  tak mało brudzi? Poza tym dzisiaj było kolorowe pranie. Może jak będzie białe to będzie odwrotnie. Zresztą po co to wszystko liczyć i zmieniać. Jest dobrze jak jest. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz