piątek, 1 listopada 2019

Matka Natura

Poród, rzekomo największy cud natury - od strony technicznej jest totalnie spartolony. W dużym skrócie chodzi o to, że zbyt duży człowiek wychodzi ze zbyt małej dziury w zbyt dużych bólach, w zbyt długim czasie. I to jeszcze nie ma żadnych gwarancji, że wyjdzie cało. Lepiej rodzić w szpitalu, bo może trzeba będzie nagle przetaczać krew, operować albo niewiadomo co jeszcze. 
 
Tak to wymyśliła nasza idolka, Matka Natura. Ciężko powiedzieć czy ten tandetny koncept powstał po kuflu soków tłoczonych na zimno z eko warzyw, czy też po setce oleju lnianego bogatego w rozmaite omegi, a może po jakichś ziołach z segmentu detox. Fakt faktem doświadczenie porodu sprawia, że autorytet Matki Natury ginie a zwrot "naturalne dobro" brzmi żartobliwie, a wręcz jak oksymoron. 

Ale to jeszcze nie koniec. Okazuje się bowiem, że nowo urodzony bywalec świata jest naturalnie niezdolny do jakiejkolwiek samodzielności. Jedynym dla niego naturalnym pokarmem jest mleko matki bogate w laktozę, której rzecz jasna nie toleruje. Naturalne są zatem wzdęcia i kolki, które wywołują ból i płacz. Nie śpi dziecko, nie śpią rodzice. Zmęczenie, napięcie i rozdrażnienie rośnie - wszystko w zgodzie z naturą. 

Kładę się, aby odsapnąć. Pod powiekami widzę drepczącą zamszoną Matkę Naturę. Lezie gdzieś w głąb lasu. Jej kubraczek z kolorowych liści szeleści niemiłosiernie. Megalomanka i partaczka. Podążam za nią dyskretnie z czerwonym kanistrem i zapałkami. Po chwili aromat etyliny wypełnia powietrze. Słychać trzask odpalanej zapałki. 

Ze snu wyrywa mnie Bimbasińska, by oznajmić mi, że kupiła naturalne bio pieluszki bambusowe. Ciut droższe, ale naturalne! Bimbasińska niczego nie czai. 

1 komentarz:

  1. Najtrudniejsztch jest pierwszych sto dni, potem jeszcze trzysta. Ogólnie sytuacja normuje się po dwudziestu paru latach :-)
    Gratuluję cudnej córuni. Warta jest przecież każdej nieprzespanej nocy.
    No i jeszcze jedno. Zadna chwila się nie powtórzy. O północy Tośka będzie starsza o 8h 35m.

    OdpowiedzUsuń