sobota, 20 czerwca 2015

Pamiętnik

Nic w przyrodzie nie ginie... poza mną. Ja czuję, że ta francowata przyroda mnie zżera. Wysysa nikczemnie ze mnie życie i podlewa nim jakieś pierdolone chwasty! Bez sensu to wszystko. Na domiar złego, te chwasty wyrastają spod kostki brukowej i burzą estetykę przybiedronkowego parkingu. Normalnie szarpie mną jak o tym wszystkim myślę! Zabrać mi, żeby dać chwastom, które pan Rysiu zgładzi wkrótce roundapem. Matka Natura ma w głowie siano miast mózgu!

Za oknem burza, w głowie kac. Idealny moment na pisanie. Herbata paruje w kubku z jaszczurkami. Ściślej, to paruje nad kubkiem i bez jaszczurek, ale to nieistotne. Istotne jest to, że od trzech miesięcy prowadzę pamiętnik. Zapisuję w nim fakty i postanowienia. Miałem zapisywać myśli, ale na razie takowe mi się nie przytrafiły. Może przyjdą zimą jak zasolą parkingi i życie przestanie ze mnie wyciekać. 

Brednie, brednie, brednie. Całe życie brednie... a chwasty sobie rosną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz