sobota, 1 marca 2014

(meta)bolizm myśli

Metabolizm myśli ma to do siebie, że nie zawsze kończy się kupą.

Zróbmy mały eksperyment. Spróbujmy wcielić się w postać 25-letniego Tomka. Bez obaw, Tomek jest spoko! Jest bardzo inteligentnym, błyskotliwym, przystojnym i czarującym mężczyzną. A przy tym niezwykle miłym i serdecznym. Rozumie kobiety. Lubi zwierzęta (a może odwrotnie). Uwielbia słodycze, których sobie nigdy nie odmawia, a przy tym nie tyje. Uspokajam. Nie ćwiczy (to tak, aby ułatwić zadanie Czytelniczkom).

Jakby jeszcze u najbardziej zatwardziałych jednostek były opory przed wcieleniem się w rolę dzielnego Tomka, to dodam, że Tomek, pisząc zupełnie od niechcenia, wybierany jest blogerem roku od lat przeszło dwudziestu! We wszystkich kategoriach!

Tomek też kocha. Kocha zupełnie zwykłą dziewczynę, Joasię. Joasia jest drobną, przeciętnej urody, delikatną i nieco anemiczną wegetarianką. Dla Tomka jest całym światem.

(tu mały apel do Czytelniczek: nie jesteśmy Joasią! Jesteśmy Tomkiem!)

W ciepły majowy wieczór Tomek zaprasza Joasię na grilla i przedstawia ją swoim  przyjaciołom. Następują wymuszone lekko serdeczności plus kilka kurtuazyjnych, zapoznawczych dygnięć. Asia jako jedyna nie dzieli entuzjazmu dla tego, co skwierczy na rozżarzonej kratownicy.

- Ojej, to co Ty Asiu jesz, jak nie jesz mięsa? - ktoś pyta.

Asia pręgierzem spojrzeń została wypchnięta na środek i zmuszona do opowiadania o bogactwie roślin strączkowych, o warzywach, zbożach, sojach, amarantusach i innych skarbach bezmięsnej kuchni. Na twarzach widzi zaciekawienie. Zaciekawienie, z jakim słucha się o dziwactwie.

Rok później. Asia ląduje na podobnej imprezie u boku Stefana. Z Tomkiem się rozstała. Okazał się zarozumiałym, nieczułym gburem, żeby nie powiedzieć bydlakiem. Stefan jest zupełnie inny. Z Tomkiem łączy go tylko miłość do słodyczy. Stefan jednak ma sporą nadwagę, podwyższony cholesterol i trójglicerydy trzykrotnie ponad normę.

- Ojej, to co Ty Asiu jesz, jak nie jesz mięsa? - pada znajome pytanie...

Rok później. Asia ląduje na podobnej imprezie u boku Konrada. Stefan zmarł na zawał, wdrapując się po schodach do niskopokładowego tramwaju. Konrad jest lekarzem. To on bezskutecznie reanimował Stefana.

- Ojej, to co Ty Asiu jesz, jak nie jesz mięsa? - pyta kolega Konrada z kliniki zaburzeń żywienia...

Rok później. Asia poznaje Alfreda (Konrad przepadł bez śladu. Ponoć dyżuruje). Alfred jest malarzem. Daje poczucie bezpieczeństwa. Alfred nie ma przyjaciół.

***

I tak naprawdę w tej bajce nie chodzi o to, czy bezmięsna dieta to dziwactwo. Chodzi o pytania, jakie zadajemy drugiemu człowiekowi. Czasem zupełnie niechcący wywołujemy nimi u rozmówcy torsje silniejsze od tych, które gnębią anemiczną wegetariankę po kęsie krwistego steku.

A jak na naszej drodze stanie Jakub Wojtyła, nie pytajmy go o wadowickie korzenie. Zachwyćmy się jego imieniem!

PS. Przepraszam za Tomka. Nie wiedziałem, że tak wyjdzie. Naprawdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz