sobota, 5 kwietnia 2014

Ułomność

Dziwny ten koleś, co siedzi na drugim końcu przystankowej ławki. Spodnie ma jakieś takie jakby za szerokie i koszulkę w kolorze chyba nadto jaskrawym. Słucha czegoś i głową tak kiwa jak wahadło w starym zegarze. Zaraz pewnie wybije swą laską okrągłą godzinę.

Niewidomi mają takie magiczne, długie laski, którymi przyłączeni są do ziemi jak tramwaj pantografem do trakcji. Bardziej suną niż chodzą i czasem między laską a chodnikiem skoczy jakaś iskra alarmując o nierówności podłoża. Zresztą na naszych krajowych torowiskach pewnie często iskrzy i biel laski wysokonapięciowymi wyładowaniami gnębiona dość szybko czernieje.
Chciałoby się tak naturalnie, normalnie, wręcz najzwyczajniej obojętnie niewidomego traktować. A jednak zawsze myśli mi odjeżdżają i wkrada się jakieś współczucie, które niewidzialną obrożą gardło lekko zaciska. I panuje podskórne napięcie, którego za cholerę zwalczyć się nie da teorią i nastawieniem. Ułomnym.  

- Jechała już może trzynastka? - nagle na przystanek wpadła zziajana staruszka i z dwójki oczekujących na tramwaj delikwentów postanowiła uciąć sobie pogawędkę z tym drugim. Może fakt posiadania laski jakoś zadecydował. A może na mej szyi dostrzegła obrożę.
- Se słuchawki w uszy wsadził i się ślepunder na amen łodciął - rzuciła luźno, czując się ignorowana, po czym szturchnęła jego wiotki pałąk swoją pękatą, solidną, ludową konstrukcją.
- Czy trzynastka jechała już, pytam? - wysylabizowała w jego stronę.
- Nie, nie jechała, będzie za 3 minuty - odpowiedział lekko zmieszany, odkorkowując uszy.
- Się pan tak nie izoluje i nie ogłupia tym buczeniem, co to muzyką teraz zowią, bo pan łogłuchnie do cna i kontaktu z panem nie będzie. I nawet mówić trza będzie brajlem do pana! I przesuń się pan, bo se na te trzy minuty przycupnę.

Usiadła między nami, na szczęście zdecydowanie bliżej tamtego. Mnie jakby w ogóle nie zauważała, a może mnie tam nie było.

- Ho, ho, ho... jaki wypachniony! - pociągała nosem jak bulterier na tropie kociej kupy, z jednej strony zapach kusi, z drugiej - przeraźliwie nozdrza wykręca - A dokąd to kawaler jedzie?
- Do dziewczyny, na obiad. - odparł ledwie słyszalnym głosem, onieśmielony kompletnie bezpośredniością seniority
- Do kogo? - powtórzyła, najwyraźniej nie dosłyszawszy odpowiedzi - Łocet pan popijał, że tak cieniutko pan skrzeczy.
- Do dziewczyny, na obiad - powtórzył pogodnie.
- Aaa, do dziewczyny. Ale do dziewczyny bez kwiatka? I tak na pstrokato ubrany? - zganiła go momentalnie - Co to się porobiło? Jakby mój Kazek do mnie w konkury tak bez kwiatka i jak paw wypindrzony przychodził to bym kijem ptaszysko pogoniła! I tyla by było! Ale on wiedział, że ma być i z kwiatami, i wyglancowany, i się prezentować dostojnie i elegancko. -  dokończyła wyraźnie rozmarzonym głosem.
- Ma pani rację. Wstąpię po drodze jeszcze po kwiaty.
- Tylko piękne jakieś, żeby panu te france placowe jakiś chabazi nie upchnęły. Kwiaty pachnieć mają i to pan łocenić może. Choć pan tak sakramencko wyfiołkowany, że guzik pan pewnie wywęszy. Ale i tak lepiej z zielskiem zwiędłym niż z niczym - machnęła ręką.

Tramwaj nadjechał. Staruszka energicznym ruchem wtuliła niewidomemu do wolnej ręki dwie siaty i wsiedli. Nim tramwajowe drzwi szczelnie się za nimi zsunęły słyszałem jeszcze jej wzburzone słowa: "patrzcie go, się panisko meleksem rozsiadło na pół tramwaju" kierowane zapewne do jakiegoś nieszczęśnika na wózku.

A ja wciąż siedziałem na przystanku i roztrząsałem w myślach czy dałbym radę wsiąść do tramwaju z zamkniętymi oczami. Jakby to było? - te kilka kroków z przystanku, skąd wiedzieć, że krok następny wypadnie jeszcze na chodniku czy już w tramwaju, jak trafić na drzwi, by nie kopnąć w tramwajową burtę. A co potem? Jak wysiąść? - liczyć chyba trzeba przystanki. A myśli te z czasem stawały się coraz bardziej mgliste, wątłe i cienkie. Mój płyn mózgowo-rdzeniowy musiał osiągnąć pH octowej marynaty. Dobrze, że są jeszcze starowinki z pH alkalicznym!

2 komentarze:

  1. "Placowe france"! Brzmi jak skoczna melodia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawie jak: "parlez vous francais" - bardzo skoczna:
    https://www.youtube.com/watch?v=aaQ-1gzh9Pg

    OdpowiedzUsuń